Na bębenku jakich w sklepie stos
Wygrywał w głos swój karli los
Radość i płacz oblicza dnia
Zawsze w oczach świata karłem był
Nie odkrył nikt szalonej gry
Karzel się śmiał i mocniej grał
Kto z kogo drwi
I czyj los śmiechu wart
I czyj płacz to płacz
A nie gra
Byles w grze swej wirtuozem
Nikt jak ty nie zagra życia
On olbrzymem w ciele karła był
Nie odkrył nikt szalonej gry
Karzeł się śmiał i mocniej grał
Kto z kogo drwi
I czyj los śmiechu wart
I czyj płacz to płacz
A nie gra
Byłeś w grze swej wirtuozem
Nikt jak ty nie zagrał życia